Tuesday, April 28, 2009

Zielonomi - Zielonki 2009


[click!]


Warszawski turniej zorganizowany w połowie kwietnia w Zielonkach okazał się ogromnym wyzwaniem dla naszej drużyny, głównie pod względem wytrzymałościowym jak i adaptacji do zaistniałych warunków atmosferycznych. Na turniej wyruszyliśmy w sile 11 dysków, a nasz skład reprezentowali:Maciej, Mirek, Michał, Kojiro, Ola, Marta, Harasim, Aneta, Kuba i dziewczyny z Sosnowca Doro i Balbina. Jak zwykle przy okazji każdego turnieju organizowanego w Warszawie korzystaliśmy z gościny Harasima w Konstancinie (tam to się dopiero imprezuje na poziomie, hehe).

W sobotę rano dotarliśmy na miejsce i to co zobaczyliśmy nie wywołało uśmiechu na naszych twarzach. Non toper padało, poza tym było zimno i wiał silny wiatr, który jest zmorą każdego gracza ultimate. Rozgrywki mimo deszczowej masakry rozpoczęły się planowo, zatem w pierwszym meczu stanęliśmy w szranki z AWF-em. Mecz pozostawiał wiele do życzenia pod względem sportowym, głownie z naszej strony jak i spirytowym. Niestety nie obyło się bez sporów i momentami bezsensowych kłótni, których częstym uczestnikiem byłem ja, czyli podły typ z Oskarów, hehe. Mecz zakończył się wygraną AWF-u 13-6.

Po kilku gorzkich słowach i uzgodnieniu priorytetów na następny mecz przystąpiliśmy do walki z Rjp. Ponieważ obecnie w Polsce istnieje tendencja do krycia na outdorze wallem, Rjp nie omieszkało zastosować tej zagrywki przeciwko nam. Dobrze tylko było by gdyby drużyny, które juz stawiają walla, znały zasady nakazujące zawodnikom w wallu stać w odległości 3 metrów od osoby będącej w posiadaniu dysku a nie 0,5 metra. Rjp wygrało z nami 11-8 po momentami niezłym w naszym wykonaniu meczu, choć i tak pozostał niesmak.

Trzeci mecz tego dnia to walka z GMF-em, niebezpieczną i bardzo dobrze poukładaną drużyną, ale bez przesady absolutnie do ogrania. Niestety nie było dane nam ich ograć, nad czym bardzo ubolewam i polegliśmy 9-6.

Następny mecz rozegraliśmy z Kosmodisc, raczej bez historii wynik to 13-2.

Wieczorny mecz z Tworem Astro i Cool Flights czyli Disco Polo odbywał się już przy bardzo ładnej pogodzie. Niestety nie wszyscy potrafią się bawić i na 5 naszych dziewczyn wystawiali 5 facetów, którzy ciesząc się jak dzieci, bez krępacji wbiegali w strefę (pozdrawiam was serdecznie panowie i życzę więcej takich akcji). W obliczu 15 osobowego składu rywali byliśmy raczej bez szans i polegliśmy 13-6. Trudno żyje się dalej, a rewanż poweźmiemy we Wrocku.

Wieczorem udaliśmy się do naszego noclegowiska do Harasima ( chyba wszyscy na to czekali) i zafundowaliśmy sobie lightowy melanż. Było bardzo przyjemnie, najpierw się wykąpaliśmy, a następnie zjedliśmy kolację i luzacko spędziliśmy resztę wieczora w swoim gronie - to była moc, dla której jeżdżę na turnieje.

Niedziela powitała nas chłodnym, aczkolwiek pięknym porankiem. Po śniadaniu ruszyliśmy do punktu zero, który oddalony był od nas o 30 kilosów.

Zagraliśmy 3 mecze z Raszem, tzn. 2 mecze + jeden z pickiem, którego większą część składu stanowił Rasz. Mecze z Raszem kończyły się wynikami 12-2 i 12-3. Rasz to młoda drużyna, która mamy nadzieje rozwinie się i będzie w niedalekiej przyszłości dzielnie rywalizować z najmocniejszymi. Ostatni mecz z pickiem zakończył się wynikiem 7-4. Trudno cokolwiek więcej o tym meczu napisać.

Turniej wygrał AWF, z czego ja osobiście odczuwam satysfakcję i cieszę się, że ta drużyna tak się rozwinęła. Jedyne czego możemy jej życzyć to powielenia tego wyniku.

Na zakończenie chciałem podziękować dziewczynom z Sosnowca za to, że stanowiły dla nas wsparcie i służyły radą. Od siebie mogę dodać tylko, że frisbee w Polsce chyba idzie w złą stronę skoro na turnieju jest tylko 7 drużyn, a te które przyjechały pozabijałyby się, żeby tylko wygrać.

To pisałem ja czyli kojiro, żeby nikt nie miał wątpliwości.

7 comments:

  1. hola hola

    ktoś tu koloryzuje..

    To nie nasza wina, że Wy mieliście 5 dziewcząt
    a My dwie..
    zasada była ogólnie znana: jedna dziewczyna na linii. Wyczułem w Twojej relacji pretensję Kojiro, która jest bezzasadna i się z nią absolutnie nie zgadzam. Poza tym mieliście Sergiusza a Doro i Balbina to z pewnością Polska czołówka jeśli chodzi o kobiety, spokojnie mogę powiedzieć że są lepsze od większości facetów...tak że nie pisz nastepnym razem takich farmazonów bo nie miło...

    Wygrał lepszy..a to Nasze wbieganie do Zony i cieszenie się z punktów to jest Ultimate !

    Przykro mi, że przegraliście ale nie zwalajcie winy na to, że graliśmy nie fair bo to żena;)






    pozdrawiam szczerze


    Mysz - Disco Polo aka Jesteś Szalona


    P.S. Umiemy się bawić:]

    ReplyDelete
  2. 2 laski na linii to chyba był maks w tym meczu, z cala pewnością nie grały na raz więcej niż 3
    poza tym chyba miały większe jaja niż wy
    na bieganie z dyskiem istnieje call - travel
    a ten rewanż to że gdzie niby? heh..
    swoja droga na nieprawidłowe krycie wall`em tez jest call - double team

    "ciekawa taktyka, za przegrana pretensje nie do siebie lecz do przeciwnika"

    pzdro

    ReplyDelete
  3. relacja jest bardzo krzywdzaca i nie do konca pokrywa sie z prawda
    z tego co sobie przypominam w Discopolo byly nas dwie dziewczyny gdzie przy pieciu czterdziestopieciominutowych meczach ciezko bysmy graly we dwie non stop
    zreszta nasze chopy tez miely tylko 2 zmiany wiec nie moze byc mowy o 15tu osobach!! chyba ze wliczach osoby towarzyszace, ktore nie graly

    przykromi tylko ze po czasie wychodzi takie cos
    trzeba bylo to wygarnac na boisku po meczu
    a nie teraz jakies urojone pretensje snuc

    to jest ultimate a nie lancuszek

    ReplyDelete
  4. E, O może rzeczwiście przemawiała za mną gorycz porazki pisząc te relacje, co nie zmienia faktu, że nasza drużyna traktuje frisbee bardziej for fun. Jak by mnie kryła dziewczyna nigdy bym w strefe nie wbiegł i głownie o to mi chodzilo bo wiadomo że dziewczyny nie mają z nami szans chocby pod względem fizyczności.
    Spoko nie mam zamiaru więcej sie wypowiadać przez komentarze.TYLE!!!!!

    ReplyDelete
  5. spoko, ale licz się z komentarzami jeśli upubliczniasz swoje przemyślenia..
    tak działa blog

    p.s. właśnie chodzi o to, że wyszło Ci bardzo nie for fun. chorobliwe for fun skutecznie uniemożliwia fun;) my do Was jak do każdego podeszliśmy z respektem i tu jest nasz fun.

    tyle na ten temat

    do zobaczenia w Sosnowcu
    big up!

    ReplyDelete